sobota, 8 lutego 2014

Różowa landrynka ;)

Inni mają pufy, mam i ja ;) Skończona. Pufa (a jakże) w kolorze różowym. Do ostatniego oczka miałam wątpliwości co do efektu końcowego. Praca ze sznurkiem bawełnianym, w odróżnieniu od włóczki, wymaga większego skupienia i precyzji. Każde potknięcie, nierówność jest trudniejsza do skorygowania i bardzo rzuca się w oczy. Jednak efekt końcowy miło mnie zaskoczył.
Miałam dzisiaj ponury dzień, smutki ogarnęły moją głowę. Mimo tego, patrząc na tą kolorową pufę kończę go z zadowoleniem. Potwierdza się po raz kolejny, że druty dla mnie, zaraz po kawie z Iwonką,są świetną terapią;).
Zmykam do łóżka z uśmiechem zadowolenia. A jutro początek nowego projektu ;)
Nocy z uśmiechem Wam życzę.

1 komentarz:

Domi pisze...

Super pufa! Czekałam na efekt końcowy i jestem zachwycona, kolorem także ;)