wtorek, 23 grudnia 2014

Już czas ;)

Dopiero co przygotowywałam z Synem kalendarz adwentowy, a dziś pozostała do odpakowania jedna niespodzianka. 24 dni minęły nie wiem kiedy. Niecierpliwość w oczekiwaniu na gwiazdkę osiągnęła dzisiaj szczyt. Najczęściej powtarzanym zdaniem dzisiaj było "mamusiu nie mogę się doczekać jutra" ;).

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia pragnę złożyć Wam i Waszym bliskim życzenia magicznych świąt, przepełnionych spokojem, uśmiechem serca i ciepłem rodzinnych spotkań. Niech ten czas będzie wypełniony gwarem serdecznych rozmów i atmosferą pełną miłości.









Moi Drodzy, po prostu Wesołych Świąt;)

niedziela, 21 grudnia 2014

Przegląd tygodnia ;)

Wybaczcie, że dzisiaj bez słów. Po prostu zdjęcia z tego co zeszło mi z drutów w ostatnim tygodniu.


Poduszka

Pufa.

Pokrowiec na taboret wiklinowy.

Dobrej nocy Wam życzę.

środa, 26 listopada 2014

Jak jesienny spacer odmienił moje wnętrze

Zobaczyłam ją gdzieś w przestrzeni internetu jakieś pół roku temu. I zdecydowanie była to miłość od pierwszego spojrzenia. Zakochałam się i wiedziałam, że muszę ją mieć. Szukałam pół roku, niestety bez żadnego rezultatu. Mimo wszystko nie mogła mi wyjść z głowy. Aż do jesieni.
W jeden z pięknych dni tej jesieni wybrałam się z Synem na spacer i...
Oto co udało nam się przynieść z tego pięknego spaceru:



Pomyślałam sobie, że skoro nie mogę kupić to dlaczego nie mogę sobie sama zrobić ;).
Papier ścierny poszedł w ruch. Potem wtarłam gąbką trochę białej farby. Następnie klej i sznurek jutowy i gotowe. Mój obiekt westchnień stanął w salonie:




W tym samym czasie żeby umilić sobie jesienne długie wieczory zrobiłam jeszcze:


I tak powstała bardzo posta, lecz i efektowna dekoracja mojego salonu. Spełniłam swoje małe marzenie ;)




Teraz jesienno-zimowe wieczory są jeszcze przyjemniejsze.
Pięknych snów Wam życzę.

niedziela, 16 listopada 2014

Fioletowa bajka


Weekend, weekend i po weekendzie :) Czas leci jak oszalały. Zaczęła się już świąteczna gorączka. A ja wciąż rozkoszuje się jesienią. Kubek aromatycznej herbaty i cieplutki pled pod którym spędzam wieczory ;) Bajecznie ;)
Żeby było mi jeszcze milej spędzać cudowne wieczory z pozostałości włóczki z pledu zrobiłam jeszcze poduszkę. Uwierzcie mi, że jest tak cudownie miękka, że mogłabym nie odrywać od niej twarzy. A do tego jeszcze mój ukochany kolor...
Cudownie mi tej jesieni ;)







Kolorowego tygodnia Wam życzę.

wtorek, 4 listopada 2014

Jesień

Kocham jesień najbardziej ze wszystkich pór roku. Uwielbiam kolorystykę tej pory roku, zapach i wschody słońca. Moje uczucia nie zmieniają się nawet wtedy gdy za oknem szaro, ponuro i wiatr dmucha. To czas kiedy po aktywnym lecie powraca się niejako do domu. To okres, w którym czas zwalnia i jest chwila na refleksję. Wyciągam z szafy herbatę imbirową lub cynamonową, a ich zapach roznosi się po całym domu.
Z kubkiem takiej herbaty zaszywam się pod koc i mam czas dla siebie.
Nie mogło tej jesieni zabraknąć w moim domu koca w moim ulubionym kolorze ;) Wełniany, ciepły i cudownie miękki. Zrobienie go dało mi wyjątkową satysfakcję.








Cudownego wieczora, z kubkiem ulubionej herbaty pod ciepłym kocem Wam życzę.

piątek, 10 października 2014

Szczepan

Pojawił się parę lat temu w domu z pozoru normalnego małżeństwa (wierzcie mi, że naprawdę tylko z pozoru są normalni). Pojawił się nagle, nie wiadomo skąd. Wiadomo było, że jest odpowiedzialny za wiele bardzo dziwnych zdarzeń w domu, jak brak kawy w szafce, brak cukru w cukierniczce, niepozmywane naczynia w zlewie... i tym podobne. Mimo to wzbudzał powszechną sympatię. Niestety mimo, iż byłam częstym gościem w tym domu nigdy nie udało mi się go spotkać i poznać osobiście. Czego ogromnie żałuję do dziś. Pewnego razu jak nagle się pojawił, tak też nagle zniknął. Domownicy nie umieli mi w żaden sensowy sposób wytłumaczyć jego zniknięcia. Podejrzewałam nawet morderstwo, lecz niestety nie miałam żadnych dowodów.
Ostatnio podobno wrócił. Jak zwykle nagle i nie wiadomo skąd. Piszę podobno bo niestety nadal nie udało mi się go spotkać i osobiście uściskać dłoni ( o ile w ogóle takową ma).
Mimo tego postanowiłam zrobić jego podobiznę (hmmmmm a raczej podobiznę tego jak sobie go wyobrażam). Taki prezent powitalny. Pomyślałam, że będzie mu miło, że ktoś o nim myślał przez ten czas kiedy go nie było.
Współlokatorzy twierdzą, że podobieństwo jest uderzające (choć nie wiem czy można im ufać, kto wie czy Szczepana nie trzymali przez te wszystkie lata w jakieś ciemnej piwnicy.
Moi mili przedstawiam Wam oto Szczepana:






P.S. Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest niezamierzone i przypadkowe ;)

poniedziałek, 6 października 2014

Idealna do przytulania

Mamusiu idealna poduszka na zimę. Będę się do niej przytulał i przytulał gdy będzie już zimno - tak zareagował Młody kiedy zobaczył poduszkę. I trudno mu się dziwić. Faktycznie włóczka jest tak mięciutka i przytulna, że nic tylko się do niej tulić i tulić. Gdy ją zobaczyłam w sklepie wiedziałam od razu, że będzie z niej poducha. Jednak, że taki zachwyt wywoła u Syna to się nie spodziewałam.






Pięknego Tygodnia Wam życzę.

środa, 1 października 2014

Komin

Nie, nie chodzi o ten przy którym można zagrzać ręce w domu. Niestety takiego mi brak. Dziś chce pokazać ten który grzeje szyje. Jesień dopiero co przyszła, a już zadomowiła się na dobre. Przyznaje, że w tym roku trochę mnie zaskoczyła i jestem trochę nieprzygotowana.
Dzisiaj prezentuje Wam ekspresowy komin. Zrobienie go zajęło mi dosłownie 40 minut. Bez użycia drutów. Zrobiony tylko i wyłącznie z użyciem rąk.
Mięciutka, przyjemna w dotyku włóczka cudownie chroni przed panującym ostatnio chłodem.





Zdjęcia robione w przelocie, bo tak jak ekspresowo się zrobił, tak ekspresowo zmienił właścicielkę ;)
Ciepłej nocy Wam życzę.

poniedziałek, 15 września 2014

Dywanik boho


Uwielbiam ten czas kiedy powoli lato ustępuje miejsca jesieni. Świat nabiera niezwykłych barw. No i oczywiście coraz dłuższe wieczory cudownie wypełnia czas z drutami.... Rozmarzyłam się...
Dzisiaj wrzucam zdjęcia mojego ukochanego dywanika "boho"-jak go nazwała Iwonka. Powstał on w środku lata, lecz nie było dotąd czasu żeby zrobić mu parę zdjęć. I choć zrobiony na szydełku (zdecydowanie wolę druty) przyznam, że uwielbiam go. Idealnie wpasował się w klimat kuchni.






Ściskam Was mocno i dobrej nocy życzę.

piątek, 1 sierpnia 2014

Kosmetyczka ;)

Próbuje ostatnio złapać swój ogon ;) i jestem w ciągłym niedoczasie. Nie oznacza to, że nic nie "drutuje". Bez tego nie dam rady żyć. Choć na minutkę muszę wziąć druty w ręce i co nieco spleść. Niestety na zdjęcia i posta już brak czasu. Bo przecież jak już na minutkę chwycę druty to wiadomo, że będę nie wyspana ;)
Wrzucam, trochę w biegu zdjęcia mojej "kosmetyczki" ;)

sobota, 12 lipca 2014

Żółta poducha

Za oknem szarość. I ciągły szum deszczu. A mi się buzia śmieje. W piekarniku pieką się aromatyczne ciasteczka owsiane, a ja mam trochę czasu na druty ;). Po całym tygodniu bieganiny to mój najlepszy sposób na relaks. Potrzebowałam dzisiaj takiego szarego dnia ;)
Powstała więc poduszka w odcieniach żółtego. Na żywo kolor jest intensywniejszy.


Nie znoszę wszywać zamka więc żeby boki się nie rozchodziły poszłam po najmniejszej linii oporu i wciągnęłam granatowy sznurek.


Mam jednak nadzieje, że ta szarość za długo nie potrwa.

poniedziałek, 7 lipca 2014

Okrąglak

Moją miłością bezapelacyjne są druty. Z szydełkiem nigdy nie łączyło mnie tak głębokie uczucie. I jak to w miłości bywa nie umiem tego racjonalnie wyjaśnić. Po prostu druty mają to COŚ ;).
Moim ulubionym wzorem na szydełku jest wzór, którego wymówienie zawsze stwarza mi problemy;) - reliefowy (relief oznacza rzeźbę, ukształtowanie. Może dlatego, że bardzo przypomina ścieg na drutach.


Mimo, ze wykonanie tym ściegiem robótki jest bardzo męczące dla nadgarstka odkąd go odkryłam mogłabym nim robić na okrągło ;). Pierwszy raz tym ściegiem wykonałam dywan okrąglak. Tym razem dla siebie. W planach mam wykonanie jeszcze kilku w różnych rozmiarach i kolorach tak aby powstała na mojej podłodze oryginalna kompozycja.


Dobrej nocy!

piątek, 20 czerwca 2014

Poduchy na ławeczkę

Jakiś czas temu zrobiłam z palety ławeczkę na balkon. Jednak mało wygodnie się na niej siedziało. Od początku wiedziałam, że potrzebne będą do niej jakieś poduszki. Mimo, że w sklepach sezon na różne akcesoria do ogrodu nie mogłam znaleźć żadnych poduch, siedzisk które by mi odpowiadały.
Dla przypomnienia zdjęcie paletowej ławeczki:


Postanowiłam więc sama stworzyć sobie takie, które będą mi odpowiadały. Pomysł był prosty lecz od początku prześladował mnie jakiś pech. Najpierw nie mogła znaleźć odpowiadającej mi gąbki. Chciałam bardzo grubą i odpowiednio gęstą. Gdy w końcu udało mi się znaleźć odpowiednią - zabrakło mi sznurka ;(. Musiałam poczekać na nową dostawę. Kiedy tylko przyszedł, pan Syn kazał mi rzucić wszystko i natychmiast wziąć się do roboty bo on chce w końcu móc posiedzieć na balkonie ;). Zabrałam się więc do pracy. Kolory oczywiście również wybrał Syn - jedna miała być w jego ulubionym kolorze a druga w moim ;). No i udało się zrobić ;)


I kiedy w końcu zakończyłam pracę okazało się, że zaczął się remont elewacji bloku ;(. Zmuszona jestem zebrać wszystko z balkonu i poczekać aż skończą, żeby móc nacieszyć się urokami balkonu. Buuuuu


Powiem Wam, że poduchy są naprawdę wygodne ;) Podobno co się odwlecze to nie uciecze;). Mam nadzieje, że szybko skończą i będę mogła się szybko cieszyć urokami "balkonowania" ;)
Dobrej nocy Wam życzę.