wtorek, 14 stycznia 2014

Pomiędzy :)

Do marokańskiej przygody zostało tylko dwa dni a potem w drogę ku nowym kolorom, zapachom i smakom. A ja zamiast się pakować, głowę i uwagę mam zajętą tym, co czeka na zrobienie - zmienić wygląd szafy w sypialni, która została po poprzednich właścicielach. Na co się zdecydować? Malowanie? Jeśli tak to jakimi farbami? Czy postarzyć, a może okleić w niebanalny sposób? Jeszcze nie zdecydowałam i ciągle rozczytuję się w doświadczeniach innych, którzy wyznają zasadę - jak chcesz coś pięknego i trwałego to zrób to sam :) W kolejce na nowe życie czekają też stare krzesła drewniane, mocno sfatygowane. Nieustannie eksperymentuję też z kolorami tkanin i wyrobów z nich w moim mieszkaniu, bo mimo,że zachwycają mnie wnętrza monochromatyczne kolorystycznie, osobiście bez akcentów wyraźnego koloru we wnętrzu funkcjonowania sobie nie wyobrażam. Mania przestawiania przedmiotów lekkich i ciężkich też mnie nie opuszcza :) A wyjazd tuż tuż...Może faktycznie powinnam skoncentrować się już na wyjeździe, bo pewnie z Maroka przywiozę pełną "walizkę" kolejnych pomysłów i inspiracji :) A Dorota ciągle plecie pled. Już widać, że będzie cudny, mięciutki i ciepły. Zresztą sami zobaczcie i ciepłego dnia, mimo, że chyba zima nieśmiało sobie o nas przypomniała, bo u nas poranek na minusie.

Brak komentarzy: