środa, 5 lutego 2014

Wybór należy do Ciebie...

Od dłuższego czasu przeglądam strony wnętrzarskie, blogi i magazyny dedykowane tej tematyce. I czuję znużenie, które z każdą otwartą stroną we mnie narasta. Wszędzie moje oczy widzą czarno-białe wnętrza, czasami z dodatkiem szarości, bez koloru nawet w dodatkach. Mam wrażenie, że ciągle oglądam to samo wnętrze, tych samych osobowościowo osób mimo, że wchodzę na setki stron dziennie, szukając wiedzy i inspiracji. Zaprzestałam tego od dziś, bo sensu większego już w takich działaniach nie widzę. Marketing masowy, którego odbiorcą jest każdy z nas, czy nam się to podoba czy nie, kreuje rzeczywistość ludzi w większym lub mniejszym stopniu, bo albo jesteśmy tego świadomi bardziej albo mniej. Blogerzy pokazują swoje identyczne domy czy mieszkania w tonacjach czarno-białych i nawet swoich osobistych kolorowych zdjęć nie pokazują, bo przecież do stylu wnętrza nie pasują! Czasami, choć rzadko, pojawiają się zdjęcia - jakie? oczywiście, że czarno-białe. Najbardziej przygnębiają mnie czarno-białe pokoje dziecinne, w których nawet kolory zabawek są zgaszone, żeby pasowały do wnętrza i reszty pomieszczeń. A gdzie odcienie choćby żółtego, które uwalniają kreatywność i pomagają dziecku harmonijnie się rozwijać? To najwidoczniej jest mniej ważne, bo najważniejsza jest bezgraniczna wierność trendowi. A potem "zwykli" ludzie, którzy właśnie urządzają swój wymarzony dom czy mieszkanie, często okupione wieloma wyrzeczeniami, bo taka nasza polska rzeczywistość, szukają w sieci inspiracji, bo przecież tam znajdą porady specjalistów profesjonalnie zajmujących się wystrojem. I co robią? Niejednokrotnie ulegają modzie, zapominając o sobie, o tym kim są, żeby potem męczyć się w czarno-białej rzeczywistości. Marketing, za którym stoją pieniądze i wynik sprzedaży, odbiera im komfort mieszkania we własnym domu i poniekąd tożsamość, a konto topnieje w galopującym pędzie. Zewsząd atakuje nas styl określany mianem skandynawskiego. Owszem jest elegancki, ale przede wszystkim praktyczny dla skandynawskiej strefy klimatycznej. W skandynawskich domach dominuje biel - na ścianach, podłogach, meblach. Z czego to wynika? Z naturalnej u Skandynawów potrzeby tzw. elegancji czy designerskich zamiłowań? Nic bardziej mylnego. Wynika to z czystej praktyki - tak mało w roku mają jasnych, słonecznych dni, że stosując biel we wnętrzach zapewniają sobie odczucie większej ilości światła, które jest potrzebne dla zachowania dobrego samopoczucia. Nawet w oknach nie wieszają firan czy zasłon, aby złapać każdy promień światła słonecznego. I tylko tyle. Nie ma w tym żadnej ideologii, kreowania stylu i marketingu. Tęsknią za kolorami. Na wakacje wybierają południową Europę, żeby nacieszyć się światłem słonecznym i feerią barw. Do swoich białych wnętrz przemycają kolor - a to dywanik, a to krzesło w intensywnej barwie, a to kapę rodem z Hiszpanii. Żeby choć trochę ubarwić swoje otoczenie i w ten sposób wyrazić siebie. A marketing i tak robi swoje i wszystko dla swoich interesów finansowych potrafi zmodyfikować i dorobić do tego czasem nawet mega ideologię. I tu stajemy przed dylematem - co wybrać? Wnętrze, które zdaniem stylistów jest modne, ale za to monotonnie powtarzalne? Czy może wnętrze, które wyraża naszą indywidualność i tożsamość? Ja wybieram drugą opcję, bo to ja, a nie modny trend, będę w tym wnętrzu żyć dzień po dniu.
Wiem, że temat jest kontrowersyjny i nie przyklaskuje trendom, ale czy wszystko, co dotyczy szukania siebie i swojego własnego miejsca takie nie jest? Wiem też, że warto iść swoją drogą, bo sama tego doświadczam codziennie i czuję się z tym znakomicie :)
W następnym poście napiszę o tym jaki wpływ mają na nas kolory i jak je stosować, żeby spełniały swoją rolę, a nie sprawiały wrażenia kiczu.
Jeśli temat Was zainteresował zachęcam do wypowiedzenia się i dyskusji.
Kolorowego dnia Wam życzę :)


Tylko od Ciebie zależy, które drzwi wybierzesz ;)

Brak komentarzy: