poniedziałek, 17 lutego 2014

Sypialnia, która mnie urzekła :)

Urządzanie wnętrz to dość delikatna sprawa. Wcale nie jest łatwo osiągnąć harmonię we wnętrzu. Za to bardzo łatwo jest przesadzić z kolorami, dodatkami, a nawet ilością mebli. Bo przecież tyle rzeczy się nam podoba! I co tu wybrać? Często nie chcemy rozwiązywać tego dylematu i ulegamy pokusie tego, co cieszy nasze oczy. Potem wstawiamy to wszystko do swojego pokoju i jesteśmy niezadowoleni z efektu. Bo widzimy jakiś zgrzyt, zakłócenie w harmonii. Dużego wyczucia i odrobiny wiedzy wymaga też mieszanie stylów. Jeśli nie czujemy się w tym pewnie lepiej tego nie robić, bo to prosta droga w stronę kiczu. Zasada "mniej znaczy więcej" sprawdza się w urządzaniu wnętrz i staram się o niej pamiętać, co nie znaczy, że czasem nie ulegnę zachciance "bo to takie ładne" ;)
Urzekła mnie sypialnia, osoby, która stawia pierwsze kroki w kreowaniu swojej domowej przestrzeni. We wnętrzu panuje spokój, bo przeważa tonacja barw biało-niebieskich, ale widać też ten przysłowiowy "pazur" - pojawia się kolor czerwony. I jest go tyle ile potrzeba, ani mniej ani więcej, żeby wnętrze zyskało charakter i nie wiało nudą :)

Ciekawe czy się ze mną zgodzicie?

Dnia z "pazurem" Wam i sobie życzę :)

1 komentarz:

ps. Meszuge pisze...

Kolorystyka wprawdzie zupełnie nie „moja”, ale rozwiązanie – zwłaszcza przy niewielkim wnętrzu – wydaje się ze wszech miar interesujące.